W kaplicy naszego Domu Misyjnego przez cały miesiąc maj, codziennie o godz. 7.00 odprawiamy Mszę Świętą ku czci Matki Bożej w intencjach polecanych przez Dobrodziejów.
Nasze Zgromadzenie czci Maryję jako Niepokalaną Oblubienicę Ducha Świętego
To On przenikał całe Jej życie, uświęcił od chwili poczęcia, obdarzył niezwykłymi darami, przeprowadził przez krzyż i grób Chrystusa aż po Jego Zmartwychwstanie. Maryja, szczególnie umiłowana przez Ducha Świętego, wyjednuje nam swym przemożnym wpływem wiele łask.
Polecajmy Matce Bożej nasze rodziny, bliskich, żyjących czy zmarłych, nas samych oraz wszystkich potrzebujących pomocy.
Wypraszajmy za Jej wstawiennictwem łaskę nawrócenia, aby dzięki przemianie serc i ducha, mógł zapanować pokój w rodzinach i całych narodach. Polecajmy Najświętszej Matce wszystkich doświadczających cierpienia, przemocy i wojen, aby okryła ich swoim miłosiernym płaszczem.
św. Jan Paweł II
Chrzest, I Komunia, Bierzmowanie… a potem długo, długo nic. Przez wiele lat nie było mi po drodze z Bogiem a kościół omijałam szerokim łukiem. W pewnym momencie, już dorosłego życia, Bóg upomniał się o mnie. Tak mocno, że rozpoczęła się intensywna droga nawrócenia i powrotu do Niego.
Bardzo mnie bolało, że nie mogę przyjmować Komunii Świętej, bo w tym wszystkim miałam duży problem ze spowiedzią. Przygotowywałam się do niej tygodniami. Ale po wielu latach niepraktykowania, było mi trudno podejść do kratek konfesjonału. Wiedziałam jedynie, że potrzebuję czasu na dłuższą spowiedź, i że jest ona konieczna. Gdy zapytałam znajomą, która chodziła do kościoła, poradziła, żeby pojechać do Częstochowy, do Matki Bożej. Puściłam to mimo uszu, bo nigdy tam nie byłam i w ogóle nie miałam planów, żeby tam jechać. Nie minęło więcej niż dwa dni, gdy ni z tego ni z owego zaproponowano mi wyjazd… do Częstochowy! Widząc, że to nie przypadek, zdecydowałam się na to.
Na miejscu, stoczyła się swoista walka duchowa. Pojawiło się wiele przeszkód utrudniających upragnioną spowiedź. Jednak Matce Bożej udało się ostatecznie przyprowadzić „zagubioną owieczkę” do Jezusa. Jakie było moje szczęście, gdy mogłam nareszcie przyjąć do serca Pana Jezusa! Czułam się tak, jakby Matka Boża zrodziła mnie dla Boga.
Po kilku latach od tamtych wydarzeń, jasno widzę, że Maryja towarzyszyła mi przez całe życie, pomagała na drodze mojego duchowego obudzenia, czuwała i wciąż czuwa na de mną. Czym dziś jest dla mnie miesiąc maj? To wyjątkowy czas z najczulszą Matką, która
przygarnia wszystkie swoje dzieci.
(Anna Z.)